Viet Nam - podróż pierwsza, otwierająca.
O Azji wiedziałem mniej więcej tyle, że często toczy się tu walki Kung-Fu lub strzela do siebie z dwóch pistoletów naraz. O Wietnamie - że Stallone i Norris robią tu czasami piekło na Ziemi. Parna dżungla, helikoptery i karabiny… Świat, w którym przetrwać może tylko dziarski ludzki żelbet z wielkim gnatem i wtłoczonym dokrewnie amerykańskim systemem wartości. Niedawno wraz z żoną odwiedziłem Wietnam i teraz jawi mi się nieco inaczej. Zobaczyłem żywy, mięsisty kalejdoskop ze swastykami, sierpami i młotami - wszystko to na neonowym tle i do wtóru karaoke. Kraj, gdzie krzykliwe plakaty reklamują radość pracowitego ludu. Gdzie wieczorem pali się plastikowe butelki pod rozgwieżdżonym niebem. Kraj-śmietnik; kraj-rzeźnię (oba hasła rozwinę poniżej), ale pełen pomocnych ludzi. Świat zachwycający i zasmucający. Czyli jak wszędzie pewnie, tyle że trochę inaczej. Oto opis wrażeń z pobytu zbyt krótkiego, bym mógł chociaż w przybliżeniu określić, czym naprawdę jest Wietnam. Impresja, która mus